wtorek, 27 marca 2012

Wanna

Następne zdjęcie mojego 20-letniego zbioru. Wanna, nie matellowska. Nie mam pojęcia kto to wyprodukował, nie ma żadnych sygnatur, tylko jakieś numery seryjne.  Pasuje dealnie na rozmiar Barbie. 

Na wyposażeniu - 2 szampony, dwie mydelniczki z odpowiednimi rozmiarowo mydełkami, szczotka mała i szczotka do pleców :) Jak widać jest kran i korek do wanny. Na zdjęciu nie bardzo to widać, ale boki mają takie żłobienia imitujące glazurę.


Może ktoś z Was wie, kto wypuścił takie cudo na rynek?

7 komentarzy:

  1. Oj niedługo będziesz miała wyposażenie całego domu ;-) Z tymi meblami i armaturą warto się pokusić o zbudowanie domku dla lalek ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, właściwie to ja mam wyposażenie całego domu :) Mam jeszcze pokój dziecięcy, komplet gloria salonik i łóżko z pościelą jakieś no name. Wszystko spakowane i zabezpieczone w piwnicy, bo to archiwa sprzed 20 lat.

      Domku jednak nie będę budowała, bo mam tylko 38 m swojego domku :D Możliwe, że panna M. będzie miała room box, ale to też nie jest na pewno :D

      Usuń
  2. Faktycznie ciekawa wanienka. :-) Aż trudno uwierzyć, że to nie mattelowskie dzieło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aj! Zawsze chciałem mięc taki zestaw z wanną, ale za to mam z "marmuru" ;p. A mydełka kocham <3.

    OdpowiedzUsuń
  4. nie wiem kto to wyprodukował, ale zrobił to świetnie!! prześliczne, ta dbałosć o detale, te dodatki, Mattel powinno brać z tego przykład.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś były zupełnie inne te zabawki, nawet "made in china". Mam jeszcze kilka rzeczy do pokazania na blogu, których precyzja mnie zachwyca. Teraz to tylko dmuchany szmelc :(

      Ba, nawet klonik Barbie który znalazłam, różnił się od oryginały wyłącznie brakiem sygnatury! nie miał głowy i miał urwaną głowę, wiec nie wiem co to było :)

      Usuń
    2. Nogę miał urwaną ;)

      Usuń

Zapraszam do komentowania wszystkich! Bardzo by mi było miło, gdyby każdy się pod swoim komentarzem podpisał. Anonimowe komentarze, nawet te przemiłe, nie sprawiają tyle radości, bo nie wiadomo, do kogo się uśmiechać. Bardzo dziękuję!

Obserwatorzy