Otworzyłam dziś rano oko, potem drugie i.. co ja paczę? SŁOŃCE!
Wyrwało mnie z łóżka piorunem i pomna opowieści Bovary jak to przypaliła kotlety podczas łapania fotonów, prosto z wyrka, w piżamie rozłożyłam "studio", ogarnęłam dziewczyny i napstrykałam zdjęć. Rety, jak mi się chciało! Był moment utraty weny, ale odkąd nie mam czasu to tak mnie ciągnie do lalek, że szok.
Tak więc - voila, zdjęcia :D Naprawdę fajne, mimo iż w zasadzie nic na nich nie ma, tylko ubranka, których jeszcze nie pokazywałam, no i Jagoda- dla stęsknionych :) Jestem z jej ubranka naprawdę , naprawdę zadowolona, bo wygląda jak prawdziwa mała dziewczynka :)
Paseczek zrobiłam z paska skóry i klamerki z pasmanterii, tymi ręcami :) Fajny jest.
Proszę szanownej publiczności o uwagę na boskie buty od hotdotz. Szpan!
Łapiemy słoneczko...
Dobra, lalkowy wen nakarmiony, chyba mogę już się umyć i ubrać :D
Oczywiście blog nadal "zawieszony". Ale jakoś widzę, że niby zawieszony a posty są dość regularne. Czy to uzależnienie?